Ano przypomnijmy sobie:))))
Dla nas, jako dla podlotków, najważniejsze było obuwie sportowe. Kto pamięta adidasy z wielkimi jęzorami marki Robbins (takie podróbki Reeboków:)), Sofixy czy trampki "Stomil"? A na WF, czy do zerówki - obowiązkowo "czeszki", jeśli ktoś nie umiał jeszcze wiązać sznurowadeł:))).
czeszki
trampki i "korki" marki STOMIL
Sofixy
Do takich bucików modnisie i przystojniacy zakładali tylko super jeansy marki RIFLE (najlepiej marmurki z pasem pod pachy:))), dres z kreszu, lub króciutkie spodenki:))). W wersji mniej dresiarskiej - swetry z poduszkami na ramionach, często wyszywane koralikami, czasem dopinało się do takiego biały, haftowany kolnierzyk:))))
Na zimę - koniecznie kozaczki. Panie mogły szpanować kozaczkami z "Radoskóra", zaś na co dzień sprawdzały się w każdych warunkach, niesamowicie wytrzymałe Relaksy. Z końcem PRL - do mody zaczęły wchodzić kozaczki z ortalionu.
Radoskór i Relaks
...a latem, w wielkie upały można było założyć klapki - "motylki".
Z końcem lat 80-tych do mody weszły "plastiki". W obcasy wkładałyśmy kamienie, żeby bardziej stukały...:))))
...i kto pamięta buty, które nosiły zazwyczaj sprzedawczynie w sklepach lub panie sprzątające???
Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte z internetu!