Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 17 października 2011

Szkolne wspomnienia

Mundurki przeżywają teraz swój renesans:) Wiele rzeczy odeszło jednak w zapomnienie:)
Kilka zdjęć znalezionych w necie odświeża pamięć z czasów szkolnej ławy:)

Bo któż z nas nie pamięta
- skajowych tornistrów,
- zeszytów ze smutnymi okładkami, gdzie marginesy robiło się odręcznie...,
- długopisów Zenith,
- chińskiej plasteliny  (i tej polskiej z sinoburymi kolorami),
- piórników na magnes:)








  - kredki z misiem to juz klasyka, a Bambino do teraz można kupić w naszych sklepach (nawiasem mówiąc - wspaniałe kredki!) Ja w zerówce miałam kredki ołówkowe związane gumką....:) I pamietam te tanie - woskowe, które brzydko malowały:)

- zbieraliśmy oszczędności na SKO, należeliśmy do LOP, PTTK, ZHP i innych szkolnych organizacji :)


Powspominajmy!









11 komentarzy:

  1. Tarczę wzorowego ucznia mam do dziś :)
    Pamiętam, że do mojego oprzyrządowania uczniowskiego należały też butki "czeszki" - w czasach mojej młodości były strasznie modne wśród dzieciaków obojga płci i dresy walurowe. Gdzieś mam zachomikowany też dzienniczek ucznia, z różnym stopniami, wśród których różnorodność była spora

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za te wszystkie zdjęcia! Plastelina, piórnik, zeszyty, książeczki.. Wszystko miałam i jak nie wiem co żałuję, że gdzieś mi te rzeczy poznikały.. Cudownie je znów zobaczyć. Tyle wspomnień.. :) Też mam odznakę wzorowego ucznia, znaczek ZUCH (do harcerzy nie dotrwałam), owalną zieloną odznakę z wiewiórką, którą dentystka dawała każdemu za przeżycie pierwszej dentystycznej wizyty :) Gazetki "Świerszczyk", "Płomyczek" i "Uśmiech numeru". Pamiętam też dobrze swój chiński piórnik grający (wąski, różowy, na magnes, a wewnątrz miał mini przyciski jak klawiatura pianina, które wydawały zdezelowane dźwięki podobne do grania na sprężynie. No ale wtedy szalałam z radości). Do tej pory za to mam syfon na naboje (do robienia "oranżady"..) i rzutnik do wyświetlania bajek :) Będę obserwować Twój blog. Dzięki! Pozdrawiam. basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczek z wiewiórą też mam :D
    Piękne focie, wspomnienia jak żywe...
    Gratuluję pomysłu i dziękuję za uśmiech, będę odwiedzała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam ten klej;p nawet zapach pamiętam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam praktycznie wszystkie te szkolne przybory. Chociaż z niektórymi pamięć odświeżyła się po przeczytaniu wpisu. A opakowanie po kredkach i taki szary zeszyt leży u mnie w szufladzie do dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz mój piórnik :-(
    Niebieskich zeszytów już nie mam, ale jakiś zeszyt STRZEGOM mi się uchował :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz mój piórnik :-(
    Niebieskich zeszytów już nie mam, ale jakiś zeszyt STRZEGOM mi się uchował :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzie kochani!!! Nie wiedziałam, że w czeluściach mego mózgu kryją się takie obrazy. Zidentyfikowałam w końcu obiekt ze zdjęcia z tamtych lat - to ten klej :)
    Piórniczek miałam bodajże z sarenkami i ta plastelina kunsztownie ukształtowana ach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zeszyty wyglądały jak papier do tyłka;)o takich jakie są dzisiaj w sklepie można było pomarzyć..pamiętam zapach tych gumek..kredki z misiem uszatkiem rownież:)pamiętam też takie woskowe ze słonikiem na pudelku,pastelowe ,ładne kolory to były chińskie kredki..

    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  10. A skąd masz mój piórnik?:) Gratuluję pomysłu. Tyle wspomnień do mnie wróciło. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mi się ciepło zrobiło przy kredkach z misiem...A piórnik idąc do szkoły dostałem NORMALNY, tj. drewniany, takie jak na ilustracji, tak zwane "chińskie" miał kolejny rocznik... Legitymację LOP oczywiście miałem, nie tylko, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej też (mam nadzieję, że IPN tu nie zagląda). Wzorowego ucznia nigdy nie miałem, ale to z innych przyczyn.
    Pozdrawiam
    Paweł

    OdpowiedzUsuń