W czasach PRL-u, kiedy po wpłaceniu wkładu mieszkaniowego doczekaliśmy już własnego mieszkania w bloku z wielkiej płyty, myśleliśmy o tym jak się urządzić w naszym M3.
Co pamiętam z epoki PRL-u, z wystroju mieszkania?
Oczywiście w przedpokoju nieśmiertelna boazeria. Osobiście boazeria bardzo mi się podoba i z chęcią zrobiłabym sobie taką w domu. Ale drewno drogie i plastikowe panele tańsze...
Wałkowane ściany - to kolejna rzecz, którą uwielbiam. Mam nadzieję, że wałki wrócą do łask, może w nowocześniejszym wydaniu.
Świetny design lamp w tamtych czasach. Nie mówię tu akurat o kloszach w kształcie kielichów z drobnymi kwiatkami, ale niektóre lampy były naprawdę super! Zapamiętałam tez stół z dokręcaną lampą z mojego domu. Potem taki sam widziałam już tylko w "Świecie wg Kiepskich"...:)
Meblościanki i meble na wysoki połysk. Piękne. I niektóre trzymają się do teraz. Nie to co dzisiejsze meble, które rozwalają się w dwa lata po kupnie...
Półkotapczany - ja osobiście nie miałam - ale w wielu polskich domach one były.
Przecudne w stylistyce fotele i najpopularniejszy chyba fotel Chierowskiego nr 366.
...No i na koniec pamiętam mały drobiazg - sztuczne owoce na kredensie w jeszcze bardziej sztucznym koszyku:)) To tak obok kryształów, wazonów z kolorowego szkła i szklanej ryby..., ale o tym już kiedyś pisałam.
Dorośli chyba najczęściej bawili się we własnych domach. Jako, że mieszkałam na blokowisku odgłosy wesołej zabawy słychać było do późnej nocy. Zresztą kiedyś ludzie często się bawili w domu- imieniny, urodziny, komunie, nawet śluby = hałasy zza ściany. Teraz już nie ma takich domówek - imprezy raczej w knajpach:) Petardy? Mieli je tylko nieliczni. Królowały stempletki. Ja mogłam tylko zapalić o północy sztuczne ognie:) Za petardami akurat nie przepadam. Nie lubię huku.
W telewizji o północy życzenia składała nam Krystyna Loska i Jan Suzin. Toasty wznoszono ruskim szampanem:)
Jako nastolatka - Sylwestra spędzaliśmy wraz ze znajomymi z osiedla w blokowej pralni czy suszarni, przy muzyce z "jamnika":))) Były kruche ciastka i oranżada:))) Konfetti z dziurkacza i serpentyny.
Zaczynamy od piosenki w wykonaniu "Fasolek" pt: "Mam fryzurę na cebulę...:)"
A to dlatego, ze dziś mowa będzie o fryzurach z czasów mojego dzieciństwa
wczesnej młodości:)
Jeśli chodzi o modę dziewczęcą to królowały kitki i warkocze z wielką ilością odblaskowych frotek:)) Najlepiej jak na głowie było ich całe mnóstwo. Oczywiście, kiedy szłam do klasy I Szkoły Podstawowej obowiązkowe były wielkie kokardy ze wstążek w kropki i o frotkach jeszcze wtedy nie było mowy:))) Dopiero w IV czy V klasie zaczął się odblaskowy szał:)))
Bardzo modne były wielkie ozdoby do włosów w stylu motyli czy ogromnych kokard z dodatkiem złotych czy srebrnych elementów, tiulu czy skaju. Także noszono wszelakiego rodzaju cieniutkie opaski na włosy w odblaskowych kolorach. Hitem były te "nie łamiące się", które bardzo szybko mi się połamały...
Miałam podobną jako dziewczynka, ale dorosłe panie tez takie nosiły
Jeśli chodzi o cięcia, upięcia i zabiegi fryzjerskie - to królowały przede wszystkim fale. Pamiętam jak moim marzeniem jako 14-latki była mokra włoszka.... - czyli drobne loczki z kupą żelu:))) Kto by wtedy prostował włosy! - proste włosy były brzydkie i oklapnięte. Fryzura musiała być puszysta!
(Nooo...czasem "lokowano" tylko grzywkę - reszta włosów pozostawała prosta).
Modne były włosy wysoko upięte, odkrywające uszy, które ozdobione były często dużymi kolczykami w kształcie kół - nie tylko z metali, ale i kolorowego plastiku.
Idolkami dziewcząt były gwiazdy, mozna było spotkać więc rockandrollowe fryzury tego typu:
Kiedy Polska zachwyciła się Edytą Górniak, co druga dziewczyna oszalała na punkcie krótkiej fryzurki z "pazurkami". Ale to były już lata 90-te:)))
Króciutkie grzywki spinano - zamiast klasycznymi spinkami - klamereczkami do trwałej:)
Jeśli chodzi o panów - to rockandrollowa moda zakładała długie włosy, często postrzępione i z krótką grzywką z przodu. Podobnie nosił się Agassi...
... a później gwiazdy Disco Polo:)
Wraz z dostępem do przemyconych niemieckich czasopism typu Bravo wśród panów zapanowała moda na krótkie włosy z dużą ilością żelu na głowie i obowiązkowo kolczykiem w uchu. Dla odważnych - kolczyki były dwa:)
Inną odmianą tego stylu była fryzura na tzw: dupkę - półdługie włosy z przedziałkiem na środku:)
Jak widać moda powraca i lata 80-te wracają do łask:) Może pokazane tu zdjęcia kogoś zainspirują.
Myślę, że wielu urodzonym w PRL, kojarzą się eleganckie kryształy trzymane za szybką witryny, kamionkowe kieliszki, piękne ozdoby z kolorowanego szkła. Zdobione szkło było bardzo modne i robiono z niego także lampy czy zegary. Wspaniałą pamiątką z wycieczki był kamionkowy kufel:) A szklana ryba na meblościance była hitem!