Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 lipca 2011

Kartki, bony i kolejki:)

Zakupy w PRL-u nie należały do rzeczy prostych. Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że na pólkach był tylko ocet:)
Wiele towarów było na kartki. Osobne kartki dostawano na produkty spożywcze, osobne na mięso. Stojąc w kolejce "pożyczano" sobie dzieci, bo na dziecko można było kupić więcej danego produktu:) W kolejkach stało się czasem baaardzo długo za niektórymi towarami, ale niektóre były dostępne od ręki. W ciuchach nie było wielkiego wyboru, mnóstwo modnych kobiet szyło sobie samych ubrania:)



Pamiętam jeszcze w swojej dziecięcej książeczce zdrowia miałam wbijane pieczątki sklepów z napisami: rajstopy 1 para, masło itp. (Foto: Wikipedia)


A w szkołach były zbiórki makulatury, za które dostawało się talony na zakup papieru toaletowego:) Im kto więcej kilo przyniósł, tym więcej talonów dostał.

Były problemy z kupnem antybiotyków i niektórych leków. Popularny był Biseptol, który "zastępował" niejako antybiotyk.


Tyle pamiętam z kolejkowych czasów:)

sobota, 23 lipca 2011

Rowerowe wyprawy

Każde dziecko marzyło o rowerze na komunię. Często całe zebrane fundusze podczas imprezy nie wystarczyły na ten cel. Najpopularniejsze były wówczas rowery Wigry 3, Jubilaty, które ze względu na swą funkcjonalność mogły służyć do końca zycia:) niekiedy 8-latek nie dosięgał jeszcze nogami do pedałów roweru. Rodzice z fantazją kupowali dzieciom tzw. kolażówki, a później juz BMX-y, małe rowerki z jak na wtedy niesamowicie grubymi oponami. Rowerki mini dla małych dzieci w tych czasach to przede wszystkim Reksio, do którego można bylo doczepic boczne kółka, troche większe Pelikan i Domino. Dla najmniejszych milusinskich trzykołowe plastikowe żółto-czarne rowerki. A kto pamięta rower Ukraina?:) i panów starszych, którzy na niewygodne siodełka zakładali stare szydełkowe berety?

piątek, 22 lipca 2011

Smaki dzieciństwa

Było tego troszku, ale to co pamiętam najjj to:

Guma Turbo i pachnące Donaldy:) Teraz Donald robiłby furorę:)))))) Straszyliśmy się, że Turbo jest rakotwórcza:) Na szczęście wszyscy jeszcze żyjemy:)))



Kuku - ruku:)))



Był  do tego piękny albumik, gdzie nie było szans na zebranie wszystkich naklejek, bo po prostu pewnych numerków nie było. Świetny chwyt marketingowy, żeby kupować wafelków więcej i więcej...przecież trzeba było mieć nadzieje, że w końcu uzbiera się cały album naklejek:)

Czerwona ORANŻADA wyborowa. Już żadna inna tak nie smakowała - jak tamta. 


I sławna Polo - Cockta, uwieczniona w Kingsajzie:)



Do tego pyszne batoniki Pawełki, które też już nie mają takiego smaku jak kiedyś, wedlowskie czekolady i pyszne nadziewane, lizaki kola - "kojaki", lizaki koguciki i okrągłe, które zawsze po wylizaniu podkładaliśmy pod światło, bo tak ładnie prześwitywały...chałwa, którą kupowało się na wagę (nie cierpiałam bleee), krówki ciągutki, irysy, wata cukrowa...krem orzechowy z wiewiórką, ktory naśladował Nutellę:), landrynki na deko - anyżkowe były najgorsze i nikt ich nie chciał, dropsy kolorowe landrynkowe gdzie cały papierek się do nich przyklejał.....Można byłoby wspominać godzinami. Banany i pomarańcza były tylko na święta, za to najbardziej smakowały jabłka sąsiada:) A teraz banany tańsze od jabłek.....:)

VIBOVIT i VISOLVIT

Rodzice bardzo dbali, aby dzieci dostawały odpowiednią dawkę witamin. Moze nie było wtedy Marsjanek z witaminami, ale na pewno każdy, kto był dzieckiem w późnych latach 80-tych , pamięta smak Vibovitu wyjadanego paluchem prosto z torebeczki, albo rozpuszczanego w wodzie jak lemoniadę. Miał cytrusowy smak i kiepsko rozpuszczał się w kranówie. Visolvit był chyba odmianą Vibovitu dla trochę starszych i nie smakował na 'surowo' już tak dobrze:)

wtorek, 19 lipca 2011

Wątek dla palaczy, czyli używki w PRL

Pierwszy raz próbowałam papierosa jak miałam 6 lat. Porwałam niedopałek mamie z popielniczki:)
Były to mentolowe Zefiry.
Od tej pory chciałam być dorosła i palić tak jak mama.
Nie palę:))))

Papierosy były bardzo popularną używką w PRL. Teraz panuje moda na niepalenie. Wtedy każdy prawdziwy mężczyzna pokazywał się z papierosem. Światowa kobieta - też.

Papierosy były chyba na kartki jak dobrze pamiętam:)
Slyszałam też, że można było kupować papierosy z tzw. "metra", czyli ucinane:)))
Teraz mamy elektroniczne papierosy:)))
Dla przypomnienia - kilka fotek marek papierosów. Niektóre istnieją do dziś. Wtedy papierosy najczęściej miały miękkie opakowanie. Twarde było droższe i luksusowe:)




niedziela, 17 lipca 2011

Tik Tak, Krzysio i Ciotka Klotka.

Ja jestem pan Tik Tak, ten zegar to mój znak. Tak, tak, tak to pan Tik Tak i jego mały świat! Tak zaczynał się popołudniowy program dla dzieci, którego bohaterami byli: Krzysio w wielkich czerwonych okularach i Ciotka Klotka cała w kokardach:) w programie można bylo spotkać się z zającem poziomką, posłuchać piosenek dla dzieci typu: mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję..., albo: każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa itp. Pokazywano w nim przyrodę, zachęcano do dbania o higienę:) Program cieszył się dużą popularnością wśród dzieci. Zdjęcie ze strony www.wietrzneradio.com

Poczytaj mi mamo!

Poczytaj mi mamo to seria książeczek dla dzieci, o małym formacie z przystępnym tekstem. Jako 3-4 latka na nich trenowalam czytanie. Moją ulubioną bajeczką z tej serii byl 'Pan Maluśkiewicz i Wieloryb'. Fotografię tego wydania znalazłam w internecie.

sobota, 16 lipca 2011

Mężczyzna elegancki w PRL-u...

...czyli koniecznie zaopatrzony w męską biżuterię i z modnym uczesaniem. Bardzo popularne we wczesnych latach 80-tych, a nawet jeszcze wcześniej były spinki do krawatów, spinki do mankietów i wąsy oraz baczki:) Później do nowobogackiej, popereelowskiej mody wraz z fryzurą a la 'krótko z przodu, długo z tyłu' weszły sygnety na palcach, łańcuszki na szyję, bransolety i pojedyncze kolczyki w uchu. (Ten styl upodobali sobie szczególnie wykonawcy rodzącego się wówczas Disco Polo.) Warto też wspomnieć o nosicielach złotych zębów, które od lat 70-tych były popularne wśród mieszkańców terenów wiejskich i ludzi z wątpliwym wyczuciem stylu. Złoto w PRL było drogie i deficytowe, dlatego dużą popularnością cieszyło się tzw. ruskie złoto i tombak. Zdjęcia przedstawiają modnego młodzieńca w późnych latach 80-tych (źródło: internet) oraz
spinki do mankietow męskiej koszuli.

Komiksomania

Czy wy też zaczytywaliście się w komiksach? Ja tak, poczynając od Tytusa, Romka i A'tomka i Lucky Luke'a na ostatniej stronie ŚwiAta Młodych, po Kajka i Kokosza Christy:); Thorgala; Yansa i Szninkla - Rosińskiego i Van Hamme. Popularnością cieszyła się też Mała Fantastyka. Zresztą sama Fantastyka jest nadal wydawana :)

Walkmany i Atari czyli komunia na bogato.

Kto z nas w dzieciństwie nie marzył o walkmanie Sony - przenośnym odtwarzaczu kasetowym, który pozwalał słuchać ulubionych New Kids On The Block w każdym dowolnym miejscu na ziemi? Dzisiaj w dobie mp3, płyt CD, iPodów trudno nie wspominać o walkmanach i kasetach magnetofonowych, jak o zabytkach techniki. Jak często ukochany magnetofon Kasprzak, czy późniejsze dwukasetowe 'jamniki' wciągały taśmę kaset, po czym uroczą 'harmonijkę' taśmy wsuwało się za pomocą ołówka na powrót w plastikową obudowę kasety. Walkman- to był jeden z wymarzonych prezentów komunijnych juz po 89 roku, podobnie jak komputer! Już nie rower stawał się marzeniem dzieciaka. To Atari, Commodore czy ZX Spectrum zawładnęły dziecięcą wyobraźnią. Pamiętam Atari 800xe u mnie w domu i dwie godziny oczekiwania, aż komputerowy magnetofon zaczyta moją ulubioną grę Preliminary Monty. Do teraz komputery wciągają dzieciaki niemiłosiernie:)

Barbie kontra Fleur

Jako, że jestem zapaloną lalkarą, pierwszy post dotyczy lalkowych marzeń z dzieciństwa.
Na polskim rynku lat 80-tych królowały plastikowe bobasy i cudne lalki Krawala; wyroby zabawkarskie Spółdzielni Pracy MIŚ; drogie, cepeliowe, drewniane krakowianki. Co bogatsze dzieci miały rosyjskie, duże, płaczące i chodzące lalki.
Ale marzeniem każdej dziewczynki była ona - Barbie. Dobrze, gdy miało się wujka za zachodnią granicą, który mógł przywieźć taki prezent. Reszta mogła kupić Barbie tylko w Pewexach - sklepach z zachodnim towarem za dolce.
Lalka nie była tania, kosztowała gdzieś 1/4 przeciętnej pensji. No i trzeba było zdobyć obcą walutę. Chyba nie można wyobrazić sobie większego zawodu dla dziecka, gdy kochający rodzice, chcąc zrobic prezent gwiazdkowy dla swojej pociechy, wracali z Pewexu z wielkogłową Fleur - holenderskim barbiowym klonem. Bo wymarzona była ta jedna - platynowowłosa, niebieskooka, uśmiechnięta lalka o ciele dorosłej kobiety. Wiele moich koleżanek nie miało Barbie, bo ich mamy uważały, że lalki ze względu na anatomiczne szczegóły, były demoralizujące i poza tym 'małe, chude i takie drogie!' Teraz Barbie można kupić w każdym sklepie od 20 zł., a o Fleur biją się kolekcjonerzy.

Witam serdecznie:)

Witam. Postanowiłam stworzyć blog na temat wspomnień z lat 80-tych. Na te lata przypadało moje dzieciństwo, które jak każde było cudowne i beztroskie. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które chętnie powspominają ten czas ze mną:) Zapraszam do podróży w szalone lata 80-te