Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 lipca 2011

Rowerowe wyprawy

Każde dziecko marzyło o rowerze na komunię. Często całe zebrane fundusze podczas imprezy nie wystarczyły na ten cel. Najpopularniejsze były wówczas rowery Wigry 3, Jubilaty, które ze względu na swą funkcjonalność mogły służyć do końca zycia:) niekiedy 8-latek nie dosięgał jeszcze nogami do pedałów roweru. Rodzice z fantazją kupowali dzieciom tzw. kolażówki, a później juz BMX-y, małe rowerki z jak na wtedy niesamowicie grubymi oponami. Rowerki mini dla małych dzieci w tych czasach to przede wszystkim Reksio, do którego można bylo doczepic boczne kółka, troche większe Pelikan i Domino. Dla najmniejszych milusinskich trzykołowe plastikowe żółto-czarne rowerki. A kto pamięta rower Ukraina?:) i panów starszych, którzy na niewygodne siodełka zakładali stare szydełkowe berety?

8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy blok, PRL zawsze mnie fascynował, a urodziłam się troszkę później. Więc uwielbiam opowieści i ciekawostki z tego okresu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za błąd, oczywiście blog, a nie blok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uzbieralam na komunie 14 tys na niebieski Jubilat.. sprowadzono go do sklepu dopiero po kilku miesiacach... ale byla frajda.Komplet dlugopis, kalkulator i zegarek... tez dostalam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na komunię dostalam składak Wigry 3, a wcześniej po chodnikach śmigałam Pelikanem, któremu można było doczepiać boczne kółka. Brat miał składak też o ptasiej nazwie Flaming :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ps. wszystkie te rowery stoją na działeczce i całkiem niedawno jeździł na nich mój bratanek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. sam osobiscie odrestaurowalem rower WIGRY3 , nie to co wspolczesna tandeta chinska

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas składak kupiony w sklpie zelaznym stoi do dzisiaj:)
    pamięta ktoś takie sklepy???ten zapach pamietam do dzis..i te piórniki chińskie..

    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja miałam rower salto z białym siodełkiem i błotnikami..... aaa... co to były za czasy.... coś pieknego

    OdpowiedzUsuń